środa, 4 czerwca 2014

Combat Alert 2014 oczami 6th Squad

W tym roku po raz pierwszy wziąłem udział (czyt. Grey) w organizacji Combat Alertu. Później zapewne opiszę więcej o tej pracy i wnioskach na przyszłość. Zauważyłem przy tym, że wielu znajomych airsoftowców nie jeździ na CA i nawet nie zamierza. W ramach próby poprawy marki i jej lekkiego rozhulania zaprosiłem (a raczej dość długo przekonywałem i prosiłem) dwa teamy, które uważam za warszawską śmietankę: Blackwater i 6th. Poprosiłem też, aby napisali szczerą opinię o imprezie. Oto pierwsza z nich, przygotowana przez Szóstki.



Combat Alert 2014 ciężko ocenić jednoznacznie. Decydując się na udział w tegorocznej edycji postanowiliśmy wyrobić sobie własną opinię o tej imprezie. Nie ukrywamy, że przekonał nas Grey i jego zaangażowanie w scenariusz.

Zazwyczaj jest tak, że opinia jest odpowiedzią na spełnienie oczekiwań pokładanych w imprezie oraz efektem porównania do podobnych w przeszłości. My oczekiwaliśmy dobrej organizacji, grywalnego scenariusza i średniego poziomu rozgrywki taktycznej. Nastawiliśmy się na współdziałanie z Blackwater w ramach oddziału zmechanizowanego do działań specjalnych (Hydra).

Jako porównanie przyjęliśmy kilka edycji BorderWar w Czechach, dość odległe serie Afgaraków oraz jeszcze starsze zloty organizowane przez Tadeusza z BRT.



Organizacyjnie: 5/6

Bardzo dobrze zorganizowana logistyka na poziomie czeskiego BorderWar. Brakuje małych rzeczy jak bezalkoholowe piwo jako morale booster, ale była darmowa kawa co podnosiło morale i było bardzo miłym zaskoczeniem. Catering działał cały czas, do końca było dostępne jedzenie i zimne napoje (zbawienne przy temperaturach jakie panowały).

Warto w przyszłości sprawniej zorganizować rejestrację i chronowanie oraz wyznaczyć miejsce do testowania replik, bo bez tego ludzie strzelają w bazie. Elementem, którego brakuje na wielu imprezach jest zbieranie "trupów" do bazy przy pomocy pojazdów - podniosłoby to możliwości ludzi i zachęcało do bardziej aktywnego działania w polu. Częściowo wozy zwoziły "trupy", ale może warto pomyśleć o stałych punktach podjęcia na terenie i wozie z paką do ładowania ludzi. Mała, ale za to bardzo ważna rzecz.



Scenariusz (zadania, a nie realizacja scenariusza) 4/6

Ciekawe wykorzystanie pojazdów, wprowadzenie dobrych zasad, które okazały się grywalne (leczenie rannych, niszczenie pojazdów). Względnie mały teren sprzyjał grywalności i spotkaniom z przeciwnikiem. Dobre wykorzystanie czasu i pomysł na działania nocne. Niestety gra bardzo silnie moderowana i podzielona na fazy nie jest naszą ulubiona forma rozgrywki - bardzo uproszcza i ogranicza działania sprowadzając każdą misje do oddzielnej gry. Nie dało się odczuć ciągłości imprezy. Widać włożoną pracę w zadania i warto to docenić.



Realizacja scenariusza/gra 3/6

Tutaj jesteśmy średnio zadowoleni. Już jakiś czas temu nauczyliśmy się, ze na dużych imprezach trzeba umieć zorganizować sobie zabawę i gdyby nie wspólny z Blackwater transport, podejście do wykonywanych zadań oraz nastawienie na priorytet działań nocnych, to ocena byłaby słabsza.

Działania nocne w piątek i początek soboty były jeszcze w jakiś sposób zorganizowane. Niestety od sobotniego popołudnia zabrakło egzekucji scenariusza i jakiejkolwiek organizacji poza wysyłaniem ludzi na spotkaniowe strzelanki (z wykorzystaniem pojazdów). Zabrakło pomysłu na ciekawą realizację zadań. Być może winę można zrzucić na upał, być może to kwestia niezorganizowania uczestników, być może brak pomysłu dowódców na całościowe dowodzenie pododdziałami z wykorzystaniem ich możliwości.



Czarę goryczy przelała ostatnia nocna akcja odwlekana w nieskończoność i moderowana do granic możliwości - wielki bój spotkaniowy ograniczony do 30 minut bezsensownego wystrzeliwania kompozytu. Niestety takie zadania nie sprawdzają się i w naszej ocenie bardzo popsuły całościowy odbiór imprezy. O ile ciekawsze byłoby wysłanie oddziałów do powlnego przejmowania sektorów zamiast przetrzymywanie ludzi 1,5h w bazie tylko po to by zrobić sztuczny bój o flagę.

Podsumowanie

Czy za rok?
Tak, ale ponownie bez oczekiwań na wielką imprezę. Jeśli umiesz sobie zorganizować czas i zapewnić środki, to można się dobrze bawić. Jeśli zostaną wyciągnięte wnioski z tegorocznej imprezy, to wiele może się poprawić.



Czy impreza jest warta 200zł?
Nie, ale jest blisko.

Dużo zależy od poziomu zorganizowania drużyn i dowodzenia. BorderWar w Czechach zapewnia mniej sprzętu (chyba, ze sobie zorganizujesz), ale za to daje 32h gry z zazwyczaj dobrą organizacją dowodzenia. Położenie nacisku na ten element może przyciągnąć bardziej doświadczone i zorganizowane drużyny co powinno pomóc w lepszej jakości gry.

Organizatorom i wszystkim zaangażowanym w pomoc należą się słowa uznania, bo nie łatwo jest zrobić zlot w Polsce, a jak na nasze polskie warunki to była to dobra jakość. Cieszymy się, ze Grey nas namówił na zabawę w tym roku i tym bardziej jesteśmy zadowoleni, ze dołączyliśmy do grona uczestników po wprowadzeniu w organizację wielu poprawek.

Jeśli zostanie włożona praca w poprawę przyszłorocznej edycji, to jest duża szansa na dobry wynik.

Foty: ASP oraz Cichy
Źródło fot: Galeria Combat Alert 2014
Strona 6th: http://www.6-th.com/

2 komentarze:

  1. Super ! sam mam zamiar wybrać się za rok o ile fundusze pozwolą ;) .
    Chyba jedna z niewielu imprez ASG na taką skale w Polsce .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że w przyszłym roku organizatorom uda się wyeliminować dotychczasowe niedociągnięcia zarówno organizacyjne jak i przede wszystkim te związane z realizacją scenariusza. Można chyba jednak powiedzieć, że jest to impreza na europejskim poziomie, prawda? Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wziąć udział w tej imprezie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Wspiera nas:

 
Google