czwartek, 15 grudnia 2011

Polscy spadochroniarze ćwiczą w ramach FSTE z Amerykanami

FSTE - Full Spectrum Training Envirnoment

Amerykanie przygotowują się do bardziej konwencjonalnych działań wojennych w innych, niż bliskowschodnie, warunkach. 175-ta Brygada (US Army 175th Airborne Brigade Combat Team) przeprowadziła na poligonie w Niemczech trening zgrywający, w których wzięło udział 17 państw europejskich, w tym 100 polskich spadochroniarzy.



Ideą główną ćwiczeń jest przygotowanie do konwencjonalnej i niekonwencjonalnej zarazem wojny, jednak nie poprzez powrót do starych procedur, ale opracowanie nowych na bazie doświadczeń wyniesionych z konfliktów w Iraku i Afganistanu.

Pierwszego dnia amerykańscy i polscy spadochroniarze przeprowadzili desant spadochronowy.



Polskie czerwone berety podczas wymiany ognia.



Na necie pojawiają się negatywne komentarze dotyczące wyszkolenia naszych spadochroniarzy. Przestrzegam przed pochopnymi osądami. Owszem, sporo jest zamieszania i czasem dochodzi do błędów (strzelanie z tyłów pomiędzy swoimi), ale pamiętajmy, że:

1. To nie ostra amunicja i naturalnie żołnierze mają tendencję do zmniejszania granicy bezpieczeństwa - co jest błędem metodologicznym, ale nie jest dowodem na brak wyszkolenia.
2. Błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. Albo ten, kto dobrze edytuje materiał filmowy tak, by błędów nie było widać.
3. Oni tam są, by się doskonalić.

7 komentarzy:

  1. Ło matko, to są czerwone berety? To ja nie doczytałem za pierwszym razem kiedy film oglądałem. Teraz gdy mi to uświadomiłeś mój zawód jest podwójny...
    Jestem ostatni od robienia Pokazowej Internetowej Zjebki (TM) ale to naprawdę trąci amatorką. A twoje argumenty, Grey, brzmią jak usprawiedliwianie dzieci w piaskownicy. Umówmy się, że:
    1) Zmniejszanie granicy bezpieczeństwa to można wybaczyć nam bo biegamy z plasticzanymi karabinami na plasticzane kulki. Natomiast każdy, kto miał szkolenie z ostrej wie, że PODSTAWĄ jest bezpieczeństwo. Więc nie mów, że ktoś komu do początku wpajano te podstawy nagle się luźno przestawia na „zmniejszone granice” mając przecież w dłoni całkiem tego samego Beryla.
    2) Błędy można wybaczać gdy one są małe. Stukanie sobie magiem w kask to pierdoła: może pan operator poprosił by akcja wyglądała „filmowo”? Gorzej kiedy na filmie widać błędy podstawowe: szyk „rój”, strzelanie zza pleców kolegi, wbieganie sobie w linię ognia, brak obrony okrężnej (Hummer opforu był sporym zaskoczeniem dla całej grupy), clusterfucki… To są wyszkoleni żołnierze, jak się okazuje elitarnej jednostki, na litość boską!
    3) Doskonalić to dobre słowo. Zakłada, że ktoś jest już „dobry” a nawet „bardzo dobry” a dzięki dalszej pracy będzie „doskonały”. Tymczasem poziom tego co widzimy jest dalekie od „dobry” czy „bardzo dobry”. I bardzo, bardzo dalekie od „doskonały”.
    Ale co ja tam wiem, jestem tylko małą primadonną airsoftu. 
    Tato

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie bym chciał, aby to skomentował jakiś żołnierz. W następnym tygodniu będę miał okazję zadać takie pytania kilku oficerom z 6-tej BDSZ. Nie omieszkam zacytować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłoby super gdyby to wyjaśnili, może okaże się że to celowa mistyfikacja celem budowania u wroga (fałszywego) przekonania o słabości potnecjału militarnego Polski? A poważnie, to mnie po prostu, jako człowiekowi ktory jest na co dzień dumny z polskich żołnierzy i polskiego munduru jest wstyd jak na to patrzę.
    Więc śmiało mnie cytuj.
    Tato

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie brzmi na jakim etapie szkolenia/kariery są ci żołnierze. Może są początkujący, wysyłanie świeżych rekrutów żeby uczyli się nowych dla WP procedur może mieć sens. Co do stukania w hełm to cholera wie może to ma sens, zacięcia w zapiaszczonym airsoftowym magu traktuje podobnie. Pewne jest że ćwiczyć muszą.

    Szczurz

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Tato, nie Ciebie będę cytował tylko ich wypowiedź. Bardzo jestem ciekaw, co powiedzą na ten filmik i czy wiedzą kto dokładnie tam był.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cytować nie mogę. Ale ogólnie - ten filmik nie jest niczym dziwnym. A najprawdopodobniej to kompania rozpoznania z 18 batalionu 6BDS z Krakowa. Widać naszywkę Rozpoznania na jednym z ujęć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie możesz pisać, mam nadzieje, że powiesz coś nieoficjalnie jak się zobaczymy.
    Szczur: owszem, postukanie magiem wyrównuje naboje i zapobiega zacinkom, ale w akcji chyba ważniejsza jest szybka wymiana a nie martwienie się na zapas. Nieważne, to akurat pierdoła.
    Tato

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Wspiera nas:

 
Google