sobota, 23 stycznia 2010

Szkolenie kompanii

Ostatnio na forum weekend-warriors.pl powstała dyskusja o jakości milsimów zahaczająca o temat działania w sile kompanii i większej. Wielu milsimowców w masowości imprezy upatruje kierunek rozwoju milsimów. Na szczęście nie chodzi tylko o ilość ludzi, ale też o jakość ich działania wspólnie. I tu pojawia się problem - nie istnieje w środowisku milsimowym prawdziwa struktura powyżej plutonu. Istnieją teamy o liczebności plutonu (20 - 30 ludzi), istnieją zgrupowania mniejszych teamów, które posiadają wspólną przeszłość i wyszkolenie, ale gdy dochodzi do współpracy plutonów, opiera się ona na działaniach ad hoc w czasie większej imprezy, bez wcześniejszego przygotowania i przetrenowania takiej współpracy.

cwiczenia kompanii

Moją propozycją jest przygotować imprezy, powiedzmy jedna na pół roku, których zadaniem będzie:
1. integracja procedur współdziałania teamów;
2. budowa struktur metateamowych, nawiązujących do struktur wojskowych kompanii;
3. ewaluacja tych procedur i struktur, w efekcie ich udoskonalanie.

Wszystko to w warunkach 'laboratoryjnych', bez stresu związanego z pokonywaniem przeciwnika oraz ambicji, aby 'wygrać grę'. Mówię więc o odpowiedniku wojskowych ćwiczeń poligonowych na szczeblu kompanii i wyżej.

Jak by to miało wyglądać

Grupa sztabowa osób, które mają już pewne doświadczenia sztabowe ustala wspólnie cel szkolenia, termin i długość działania (początkowo sugeruję nie więcej niż 10 godzin). Program treningu może zostać podzielony na dwie operacje, a te na trzy bloki.

Bloki to:
- omówienie planowanego sposobu działania
- wykonanie
- podsumowanie

Omówienie planowanego sposobu działania

Przeprowadzone by było w formie odprawy całości sił. Zwracam uwagę, że w omówieniu ma wziąć udział każdy żołnierz, a nie tylko dowódcy różnych szczebli. Podyktowane jest to tym, że uczą sie wszyscy, bowiem w naszej małej milsimowej rzeczywistość każdy może się okazać dowódcą najniższego szczebla na jakiejś imprezie i dobrze, aby w pełni rozumiał cały proces dowodzenia i koordynacji kompanii.
W omówieniu centralną rolę odegrałby OPORD (Operation Order, rozkaz) oraz jego drobiazgowe omówienie zaczynając od szczebla plutonów, poprzez drużyny, a na małych zespołach kończąc. Istotne jest tu pełne wyobrażenie sobie operacji i jej zagrożeń czy komplikacji przez większość uczestników odprawy. Przydatne byłoby tu rozdzielenie omówienia (prowadzonej przez sztab) od zadawania pytań (przez wszystkich uczestników).

Wykonanie

Część praktyczna to wykonanie planowanych działań w zgodzie z założonym przebiegiem wydarzeń. Można przy tym działać na sucho (bez wroga, sugeruję na początek) i z w pełni współpracującym OPFORem (Opposing Force), który działałby według wcześniej nakreślonego przez sztab planu. Podkreślam, że w treningu kompanii jaki proponuję nie ma miejsca na działania w stylu - będę lepszym OPFORem i zrobię im niespodziankę - w końcu wojna ma swoje prawa, albo zrobię to lepiej i mój pluton będzie działał tak jak potrafi najlepiej, a nie jak zakładał plan. Na takie wydarzenia będzie miejsce i czas na milsimie, gdzie nie ma zaklętego wroga, anie sztywnego planu działania. Jednak aby umieć coś zrobić dobrze, należy przećwiczyć to 'na sucho', aby wiedzieć jak. Później, na milsimie, można szukać elastyczności w trakcie właściwej walki.

Podsumowanie

Na koniec operacji należy ponownie zebrać uczestników (TO BARDZO WAŻNE!), opisać wszelkie odstępstwa i problemy w wykonywaniu planu, zebrać sugestie jak można było pewne procesy zoptymalizować lub umożliwić i gdzie w planowaniu popełniono poważne błędy. Dobrze, aby na koniec sztab na szybko przygotował poprawioną wersję planu i ją przedstawił uczestnikom.

Operacje

Wydaje się być właściwym, aby w trakcie jednego treningu odbyło się więcej niż jedna operacja. Będzie to sprzyjało rozwinięciu poziomu współpracy w czasie drugiej operacji, bowiem wiele wniosków i pomysłów od razu będzie można wykorzystać 'w praniu' i poddać weryfikacji. Z drugiej strony zbytnie upakowanie będzie skracało czas, który można by poświęcić na każdy blok programowy oraz będzie wpływało na wzrost znużenia i spadek morale u uczestników.

Ciekawym pomysłem wydaje mi się przeprowadzenie dwóch operacji, z czego pierwsza była by bez przeciwnika, a druga z OPFORem, przy czym druga nie byłaby kalką pierwszej, ale pewne kwestie w obu byłyby zbliżone i doświadczenia z pierwszej dawałyby pozytywne efekty w drugiej.

Podkreślę też, że operacje nie mogą być trudne. Ich szansę sukcesu sztab powinien oceniać na ok. 75%, czyli cele powinny być dość łatwe do zrealizowania. Spowodowanie jest to :

- łatwość zrealizowania zadań powinna dać możliwość skupienia się na właściwej koordynacji działań;

- sukces szkolonych wpłynie na ich lepsze samopoczucie, a w efekcie lepiej zapamiętają wyciągnięte nauki.

Przykładowe operacje

Na szybko i bez dogłębnej analizy potrzeb i środków podam dwa pomysły na operacje.

1. Rozproszone lądowanie kompanii, konsolidacja i szybkie przygotowanie obrony przed kontratakiem.

Z rejonu ześrodkowania wyruszają dwa pojazdy z grupami rozpoznawczymi na pokładzie (samochody osobowe, w jednym kierowca plus czterech zwiadowców, w drugim kierowca plus dwóch zwiadowców). Pojazdy zrzucają zwiadowców w odległości dwustu metrów od planowanych lądowisk. Zwiadowcy działają w dwójkach. Każda dwójka odpowiada za zabezpieczenie i oznaczenie jednego lądowiska.

W tym czasie plutony szturmowe przygotowują się do przerzutu. Jest mało czasu, co symuluje działania typowe dla Quick Reaction Force. Plutony mają mało czasu pomiędzy końcem omówienia planowanych działań, a zrzutem. Pojazdy wracają do rejony ześrodkowania i pobierają kolejne zespoły, wchodzące w skład plutonów. Trzy plutony mają po jednym asygnowanym lądowisku W zrzucie całej kompanii uczestniczy dodatkowo jeden pojazd. Nie używamy podczas zrzutu zwiadowców pełnej ilości pojazdów na wypadek potrzeby wysłania wsparcia zwiadowcom lub ich ewakuacji medycznej

Plutony w miarę zrzucania kolejnych zespołów uzupełniają obronę okrężną wokół swoich lądowisk. Po zrzuceniu całości plutonu ten udaje się na wyznaczony punkt konsolidacji, gdzie organizuje kolejną obronę okrężną wspieraną przez nadchodzące kolejne plutony.

W miarę wzrostu ilości ludzi w punkcie konsolidacji kompania przechodzi do planowania i przygotowania improwizowanych stanowisk obronnych.
Na operację kompania ma (zależnie od odległości przebywanych przez pojazdy) ok. 3 godzin.

2. Natarcie kompanii na grupę obiektów i ekstrakcja.

Z rejonu przygotowanej obrony kompania wyrusza w wybranym szyku, w kierunku grupy kilku obiektów zajętych przez OPFOR. Stosunek sił atakujący : obrońcy powinien wynosić pomiędzy 10:1, a 5:1. Przy planowaniu należy wziąć pod uwagę szczególnie organizację CCP (Casaulty Collection Point) oraz ewakuację medyczną z pola walki, a także zasady postępowania z jeńcami (wyznaczenie punktu przetrzymywania i wyznaczenie zespołu, który ma za zadanie jego zabezpieczenie). Wykonanie powinno zawierać między innymi sposób dotarcia do obiektu, przygotowania ORP (Objective Rally Point), rozpoznanie obiektów i kierunków natarcia oraz natarcie dwóch plutonów (jeden w rezerwie).
Po opanowaniu obiektów należy zorganizować ich dokładne przeszukanie, zabezpieczenie materiałów wywiadowczych (dokumenty, mapy, etc.)
Kolejny etap to zorganizowana ekstrakcja z rejonu celu (OBJ) z zachowaniem właściwej kolejności (ranni, jeńcy, zabici, kolejne plutony).
Także w tym wypadku limit 3 godzin wydaje się być sensowny.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Wspiera nas:

 
Google